Preparat GR-7 przeciw siwiźnie – opinie jakie znalazłem się nie potwierdziły

Na początek napiszę co nieco o sobie. Mam 20 lat i od pół roku siwieję. Kiedy z dnia na dzień zacząłem odnajdować kolejne i kolejne siwe włosy, zacząłem czytać w internecie. Dowiedziałem się, że jest to tak zwane siwienie przedwczesne, które może mieć różne przyczyny. Podejrzewam, że w moim przypadku walnie przyczynił się stres przed maturą – moją ambicją było dostać się na kierunek lekarski, a jak wiadomo, wymaga to świetnych wyników. Ciągle się uczyłem i mało spałem, a z efektami próbuję wojować do dzisiaj.

Problem z siwieniem zaczął się u mnie bardzo wcześnie

gr7-opinieMuszę się przyznać, że spanikowałem. Nie chciałem wyglądać staro w wieku 20 lat. Koledzy by się śmiali, a i dziewczyn raczej to za bardzo nie pociąga. Nie wiem czy gorsza byłą perspektywa wyglądania staro, czy jak odmieniec. Uznałem, że skoro jestem młody to na pewno da się ten proces odwrócić. Na szczęście rodzice mnie wspierali i powiedzieli, że dadzą mi pieniądze na leki czy wizyty u lekarza. Dość długo przeglądałem internet, żeby znaleźć coś, co będzie miało największe szanse mi pomóc. Nie chciałem bawić się w półśrodki, jakoś nie byłem w stanie uwierzyć, że szampon na siwienie w cenie zwykłego może mi pomóc.

Preparat GR-7 opinie miał dobre

Trafiłem na GR-7. Wyglądał naprawdę nieźle. Dobre opinie na stronie produktu i odniesienia do badań, a dodatkowo naprawdę wysoka cena, to wszystko wpisywało się w moje wyobrażenie remedium na sytuację, w której się znalazłem. Kiedy paczka z GR-7 przyszła, zacząłem od czytania ulotki, chcąc używać go tak, żeby pomógł. Nie ukrywam, że odstraszał mnie zakaz mycia głowy przez pierwsze cztery dni, ale mimo wszystko brzmiał sensownie. Napisali tam też, że pierwsze efekty widać będzie po siedmiu dniach. Pełen nadziei zaczął używać już pierwszego dnia.

Zrobiłem wszystko co mówiła ulotka GR-7 i nic

Zaznaczam, że robiłem wszystko zgodnie z ulotką, wiedząc, że inaczej preparat mógłby nie działać tak jak powinien. Niestety, po tygodniu nie zobaczyłem żadnych efektów. Podejrzewam, że nie zniknął ani jeden siwy włos. Trochę się zmartwiłem, ale uznałem, że przecież może się to przesunąć o parę dni. Po kolejnych trzech (czyli w sumie już dziesięciu), kiedy nic się nie zmieniało, zacząłem szukać for internetowych, żeby sprawdzić, czy ktoś jeszcze tak miał. Udało mi się trafić na dwa wątki o tym preparacie i nie dawały one zbytniej nadziei. Większość osób pisała, że efekty nawet po dłuższym stosowaniu są raczej marne. Owszem mała część włosów się wybarwia, ale nie jest to oczekiwany efekt wow. Jedna osoba napisała, że po miesiącu na jego głowie nic się nie zmieniło. Udało mi się skontaktować z tym chłopakiem i nawet przesłał mi zdjęcia, które robił sobie co tydzień. Faktycznie nie wyglądało to dobrze.

GR-7 wylądował w koszu na śmieci

Stwierdziłem, że skoro już i tak mam ten preparat w domu, to będę dalej używał, może coś da. Ostatecznie nie wystarczyło mi jednak wytrwałości. Po w sumie trzech tygodniach codziennego wcierania GR-7 w głowę wyrzuciłem to co mi zostało. Efektu albo nie było, albo był tak minimalny, że go nie zauważyłem. Teraz jestem na etapie szukania innej metody. Wniosek jest niestety taki, że zmarnowałem trzy tygodnie na używanie czegoś co nie działa. W dodatku szkoda mi pieniędzy rodziców, których wydali sporo, a teraz będą musieli je wydać jeszcze raz na coś, co będzie skuteczniejsze.