Płyn Grecian Lotion opinie po słabej terapii

Po czterdziestych urodzinach dopadł mnie klasyczny kryzys wieku średniego. Uznałem, że młodsze pokolenie wygryzie mnie z pracy, zacząłem wątpić w siebie i wszystko, co dotychczas robiłem. Na domiar złego nasiliło się u mnie siwienie. Wcześniej owszem pojawiały się pojedyncze szare włoski, ale nie była to tragedia, w końcu nie rzucały się w oczy. Myślałem, że nawet jeżeli zaczną się lekko przebijać, sprawią, że będę wyglądał dojrzalej, czyli idąc za myślą, że facet starzeje się jak wino, nawet atrakcyjniej. Niestety, kiedy przyszło co do czego, stwierdziłem, że zdecydowanie ujmują mojemu wyglądowi. Zacząłem się przez to obawiać, czy dalej będę podobać się własnej żonie.

grecian lotion

Zamówiłem Grecian Lotion przez opinie znajomych

Zacząłem postępować jak stereotypowy czterdziestolatek. No, może nie kupiłem motoru, ale karnet na siłownię już owszem. Postanowiłem też walczyć z siwizną. Szukając środka z raczej wyższej niż niższej półki, zamówiłem dość drogi płyn Grecian Lotion. Według producenta buteleczka miała wystarczyć na 2 miesiące, a pierwsze efekty miały pojawić się po 3 tygodniach. Być może bardo chcąc odzyskać swą niemalże kruczoczarną czuprynę używałem za dużo płynu, ale poważnie się zdziwiłem, kiedy po miesiącu buteleczka była pusta. Bardzo chciałem zauważyć efekty, jednak udało mi się dopatrzyć tylko mocno mizernych.

Uznałem, że jako już dojrzały mężczyzna nie będę skakał z kwiatka na kwiatek i zmieniał środka co chwilę, więc zamówiłem jeszcze jedną butelkę. Nie zdziwiłem się już za bardzo, kiedy po miesiącu była pusta. Odnosiłem wrażenie, że niewybarwionych włosów jest jakby troszeczkę mniej. Niestety z akcentem na słowa „jakby” i „troszeczkę”. Postanowiłem ponownie zachować się jak prawdziwy doświadczony facet i nie dać się dłużej wrabiać, więc odstawiłem Grecian i zacząłem szukać czegoś innego.

Dzięki znajomemu trafiłem na inny preparat

Tym razem zamiast do internetu zwróciłem się do dobrego przyjaciela, o którym wiedziałem, że też zmaga się z podobnym problemem. Powiedział, że właśnie zużył pierwsze opakowanie tabletek Gray Protect i widzi efekty. Zacząłem czytać i dowiedziałem się, że zawiera głównie naturalne składniki takie jak ekstrakt z czarnej borówki i palmy sambałowej, które hamują siwienie, a do tego antocyjany i sporo witamin. Specjalistą nie jestem, ale uznałem, że brzmi dobrze, więc kupiłem.

Po przeliczeniu cenowo wyszło mi podobnie jak poprzedni preparat. Po pierwszym opakowaniu (2 tygodniach) zobaczyłem pierwsze efekty, pomimo tym razem sceptycznego nastawienia. Z ciut większym entuzjazmem zacząłem brać kolejne tabletki. Muszę przyznać, że z każdym wyrzuconym pustym opakowaniem widziałem efekt. Gray Protect co prawda nie zafarbował mi magicznie włosów na czarno, ale po w sumie dwóch miesiącach stosowania wynik jest zadowalający. Teraz zamiast większości siwych włosów przeplatanych czarnymi, z powrotem jestem lekko przyprószonym efektem czasu brunetem.

gray protect

Grecian niestety nie pomógł, ale Gray Protect tak.

Nie jest to cudowny środek, takim byłaby tylko dobra farba, ale przynosi solidne rezultaty. Naprawdę uważam, że po tych dwóch miesiącach terapii, odzyskałem swoją atrakcyjność. Co za tym idzie jestem ponownie pewny siebie i znacznie łatwiej przewalczyć mi kryzys wieku średniego. Podobno wygląd to nie wszystko, ale w moim przypadku było to bardzo dużo. Jeżeli ktoś chce skutecznie walczyć z siwizną za przyzwoitą cenę, to zdecydowanie polecam Gray Protect!